Na
początku panowała ciemność, błoga cisza i spokój. Gruba kołdra szczelnie
opatulała drobne ciało pogrążonej we śnie dziewczynki. Smuga pomarańczowo–żółtego
światła wdarła się poprzez zasłony do wnętrza pokoiku, choć do wschodu słońca
pozostało jeszcze kilka godzin.
Naraz
błogą ciszę przerwał rozpaczliwy krzyk, ciemność ustąpiła miejsca jasności, spokój
przerodził się w chaos…
Dziecięce
powieki powoli zaczęły się unosić, ukazując światu ciemnobrązowe, zaspane oczy.
Bose stópki dotknęły zimnej podłogi, by po chwili małymi kroczkami doprowadzić
swoją właścicielkę do niewielkiego okna. Prawa dłoń chwyciła mocno za gruby
materiał zasłony, odsuwając ją na bok.
Wzrok
chłonął dramat rozgrywający się tuż za cienką szybą. Przerażona dziewczynka
patrzyła, jak ogień zamieniał w popiół wszystko to, co spotkał na swojej
drodze. Patrzyła, gdy w płomieniach umierały bliskie jej sercu osoby. Słyszała
krzyki – rozpaczliwe nawoływanie o pomoc. Widziała ludzi, którzy ze wszystkich sił starali się zapanować nad rozszalałym żywiołem.
Ciepła matczyna dłoń delikatnym ruchem zasłoniła oczy dziecku.
–
Ćśś… – szepnęła kojącym głosem. – Już wszystko w porządku.
A
potem, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, znów panowała ciemność,
błoga cisza i spokój…
Ile razy ja ci już mówiłam, że masz talent, co?
OdpowiedzUsuńZacznij to mizerna spisywać, żebym nie musiała się powtarzać.
Prolog - woow.
Teraz trzeba tylko spiac poslady i pisać I rozdział.
Mam nadzieję, że nastąpi no niedługo ;)
Jestem wielką fanką tego bloga. Zdziwiłam się gdy napisałaś, że piszesz to wszystko od nowa. Po części będzie to jeszcze lepsze, ale jednak trzeba będzie długo czekać żeby historia znowu doszła do piętnastu rozdziałów.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że ta scena z prologu to pożar u sąsiadów, w którym rzekomo zginął Nate? :)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie na my-nie-zapominamy.blogspot.com lub http://przywrocona-nadzieja.blogspot.com/
Przeredagowanie tego opka było bardzo, ale to bardzo potrzebne. Myślę, że za jakieś dwa miesiące powrócimy już do właściwych wydarzeń. :) Spotkanie Hayley i Nathana będzie za to niezapomniane. Gwarantuję. :D
UsuńPozdrawiam. :*
Aaaa! Zapomniałam! Tak, chodzi o pożar u Renardów. :D
Usuńooo fajnie, że piszesz znowu, prolog jest super ciekawe co jeszcze się zmieni
OdpowiedzUsuńPS jak nazywała się piosenka którą mialaś ostatnio w play liście?
The Prodigy - Warriors Dance :)
UsuńO geez... DOBRE!
OdpowiedzUsuńProlog jest swietny ;) Ah i popieram Shee masz talent!
Hmm... nie czytalam tej pierwszej wersji, ale chyba nie bede sobie psuc tej chwili i cierpliwie bede czekac na dalsze rozdzialy ;)
Po za tym ten pozar musial byc pewnie dosc pokazny.... ah! Czekam na pierwszy rozdzial i trzymam kciuki, ze ta kapiel ci pomoze ;)
to jest na prawdę dobre, masz taką lekkość pisania, której osobiście ci zazdroszczę. czytając to czułam się jakbym tam była i czułam strach co się stanie i poddenerwowanie tym. prolog daje czadu!
OdpowiedzUsuńzapraszam też do mnie, chodź nie mogę się równać z tobą ale fearissoclose.blogspot.com
a teraz lecę czytać dalej! :)
No to zaczynamy <3
OdpowiedzUsuń